Nasza odporność, która ma być dla nas płaszczem ochronnym, jest obecnie – w dobie rozprzestrzeniania się COVID-19 – mocno obciążona, a jednocześnie jakże istotna dla naszego przetrwania. Potrzebujemy ochrony i wsparcia. W obecnej sytuacji epidemiologicznej funkcję tę doskonale pełnią adaptogeny. Od 30 lat – na podstawie badań klinicznych, praktyki i doświadczenia – Instytut Biolit w Tomsku z powodzeniem stosuje adaptogeny własnej produkcji. Termin „adaptogeny”, który w 1947 roku zaproponował dr Nikołaj Lazariew, wprowadzony został do oficjalnego nazewnictwa przez Ministerstwie Zdrowia (ówczesnego) ZSRR w roku 1950. Pierwszoplanowe z nich to: eleuterokok, żeń-szeń i różeniec górski. Adaptogeny to naturalne immunomodulatory, które działają normalizująco na ludzki organizm, bez zakłócania jego funkcji. Od czasów Hiroszimy oraz Nagasaki przyjmuje je 90% Japończyków, aby zapobiegać chorobom i poprawić funkcjonowanie układu odpornościowego. W Rosji Instytut Biolit (mający filię w Katowicach) produkuje preparaty lecznicze, a także dostarcza surowiec z roślin adaptogennych ze swoich upraw do preparatów leczniczych rosyjskich przedsiębiorstw farmaceutycznych. Firma ta zaliczana jest do klastra farmaceutycznego.
Aby chronić cenny surowiec ałtajski, wprowadzono ograniczenia wywozu za granicę czystych ekstraktów ziołowych. W ostatnim czasie nasza odporność jest bardzo wrażliwa, a przyczynia się do tego m.in. powszechne stosowanie antybiotyków i szkodliwe dodatki do żywności, na co przed laty nie byli narażeni nasi przodkowie. W ostatnim stuleciu znacznie poszerzyła się lista czynników stresogennych, do których należą także: zanieczyszczone woda i powietrze, nafaszerowane chemią jedzenie, zwłaszcza te z półek supermarketów, ograniczona adaptacja do stresu. – Istotne jest aby w diecie stosować suplementy pochodzące z upraw wolnych od chemii i nawozów sztucznych (na korzyść tych naturalnych) – mówi mgr Halina Jurkowska, dyrektor Biolit Europe Sp. z o.o Formuła i postać surowca, z którego wytworzony jest dany produkt, także ma duże znaczenie. Problem polega jednak na tym, iż nie wszyscy producenci podają tego rodzaju informacje. Nic dziwnego zatem, że w handlu pojawia się dużo produktów z surowca małowartościowego (ale nierzadko przyciągających niższą ceną). Firma Biolit ma na Ałtaju właśnie takie ekologiczne, organiczne uprawy w cyklu zamkniętym. Chodzi o to, że zebrany tam surowiec wędruje do przetwarzania i suszarni, po czym natychmiast jest wdrażany do technologii wodnej ekstrakcji. Dzięki temu uzyskuje się w produkcie dużą ilość substancji czynnych, których nie ma w naszej żywności, coraz bardziej, z powodu upraw i hodowli przemysłowych, ubogiej w wartości odżywcze. Gdy spożywamy posiłki, nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, kogo naprawdę karmimy. Czy nasz umysł, który przyzwyczaił się do określonych potraw, czy… miliony żyjących w nas dzieci, czyli mikroorganizmy. To właśnie one pracują na naszą odporność.
Wielokrotnie na swoich wykładach w Centrum Zdrowia Hormonalnego w Tomsku poruszała ten problem prof. dr nauk medycznych Larysa Stiepanowna Sotnikowa. Trzeba się troszczyć o te dobroczynne mikroorganizmy, które odziedziczyliśmy po rodzicach i nabyliśmy sami. Dlaczego? Ponieważ właśnie od nich zależy nasza odporność. Przyjazne nam mikroorganizmy wspomagają nasz system immunologiczny i chronią przed inwazją intruzów, czyli różnego rodzaju patogenów, w tym wirusów. Nie na darmo mówi się, że odporność zaczyna się w jelitach. W czasach pandemii trzeba sobie zdawać sprawę z tego oraz pamiętać, że zdrowy człowiek ma mocną psychikę i prawidłowy metabolizm.
Jak chronić się przed chorobami koronawirusowymi? Swoistą prewencją jest fitosanacja – to autorski program lekarzy Uniwersytetu Medycznego w Tomsku i Instytutu Biolit badań nad odpornością. Dzięki niej usuwamy metabolity, czyli prowokatory stanów zapalnych. Mając na uwadze tego rodzaju działania zapobiegawcze, należy wymienić produkty Instytutu Biolit z Tomska, przebadane klinicznie m.in. przez Syberyjski Uniwersytet Medyczny, do których należą:
Populin Plus – wodny ekstrakt kory osiki, w którym substancje czynne biorą udział w utrzymaniu prawidłowej mikrobioty, kontroli rozwoju pasożytów, grzybów i wzrostu patogennych organizmów chorobotwórczych. W Rosji jest to uznany za roślinny analog kwasów żółciowych, normalizujący wydzielanie żółci.
Toksidont Maj Plus – ekstrakt wodny z korzenia łopianu, w którym substancje czynne uczestniczą w kontroli kancerogennych metabolitów w organizmie, w procesie normalizacji w przypadku zespołu rozszczelnionego jelita i nietolerancji pokarmowej, utrzymaniu prawidłowej odpowiedzi immunologicznej oraz prawidłowej pracy systemów wydalniczych.
Hepatobiol – zmielone nasiona ostropestu i ekstrakt owsa mlecznej dojrzałości (kapsułki). Substancje czynne wspomagają regenerację komórek wątroby, utrzymują prawidłowy poziom globuliny wiążącej hormony płciowe, wpływają na normalizację właściwości reologicznych (lepkosprężystych) żółci, utrzymują prawidłową strukturę i funkcje komórek wątroby oraz prawidłową pracę mechanizmu odtruwającego ten organ.
Króluje Florenta Plus
Naukowcy z Tomska uważają, iż nie ma lepszego preparatu na odporność jak Florenta Plus, która zawiera ekstrakt wodnopłynny z igieł i pąków jodły białej oraz wyciąg bogaty w taksyfolinę z drewna modrzewia dahurskiego. Przyczynia on się do zachowania nie tylko odporności organizmu i ostrości widzenia, a także zdrowia i wydolności płuc (co w kontekście zagrożenia COVID-19 jest bardzo istotne!).
Nieoceniona w fitosanacji błon śluzowych jest preparat Florenta Spray, używany jako aerozol, który zapobiega rozprzestrzenianiu się wirusów. Gdy rozpylamy ten wodny roztwór jodły syberyjskiej na pościel, ubrania, w biurze czy na maseczki, prowadzimy fitosanację otoczenia. Możemy również rozpylać go na błony śluzowe jamy ustnej i nosogardzieli, co – powtarzane 5–6 razy dziennie – działa skutecznej niż krople do nosa. Wskazane jest również stosowanie kremu Florenta – wcieranie go w skrzydełka nosa, błonę śluzową oraz przedsionek nosa. Zawarty w kremie olejek jodłowy zawiera wytworzone przez naturę fitoncydy, czyli substancje bakteriobójcze, które zapobiegają przedostawaniu się wirusów do błony śluzowej nosa i oczu. Można również używać go do rąk, a także całego ciała – wówczas substancje czynne będą działały ochronnie na mikrobiom skóry.
Reishi-kan (ekstrakt z grzyba Reishi, dziko rosnącego na pniach modrzewi syberyjskich) jest z kolei silnym immunomodulatorem i zawiera arabinogalaktan. Substancja ta hamuje rozwój chorób autoimmunologicznych, a także utrzymuje prawidłową pracę mechanizmów obronnych organizmu oraz – co warto podkreślić –prawidłowy poziom serotoniny i tryptofanu, zapobiegając depresji.
– Dzisiaj zdarza się, że – w pogoni za zyskiem – grzyby, w tym także Reishi, hoduje się w sztucznych warunkach i na ubogim podłożu, przez co nie mają opisywanych w badaniach właściwości. Skąd bowiem mają czerpać substancje czynne, jeśli są sztucznie uprawiane, czasem nawet bez dostępu dziennego światła? Takie sytuacje jednak nierzadko prowokują także sami klienci w pogoni za niższą ceną produktu, nie sprawdzając, co jest on wart. Zawsze zatem należy zwracać uwagę na stosunek ceny do jakości, a także wszelkie informacje ujawnione przez producenta – dodaje mgr Halina Jurkowska.
Naukowcy z Instytutu Biolit proponują kilka autorskich, doskonałych preparatów na bazie roślin adaptogennych Ałtaju, wzmacniających naszą odporność, które zdobyły najwyższe odznaczenia m.in. podczas Międzynarodowego Konkursu Najlepsze Towary i Usługi GEMMA-2019 w Rosji. Warto z nich skorzystać.