Kontrowersyjne suplementy z gruczołów – NDT i ekstrakt z nadnerczy

Kontrowersje w naturoterapii Otwarty dostęp

W poszukiwaniu metody na poprawę naszego zdrowia oddajemy się w bardzo dalekie podróże, potrafimy przejść przez syberyjskie wertepy, aby wspomagać pracę naszego układu nerwowego różeńcem, schisandrą czy żeń-szeniem syberyjskim. Oddajemy się terapiom z Dalekiego Wschodu, gdzie zastosowanie małych igiełek może stać się remedium na nasze problemy. Szukamy rozwiązania, które poprawi nasze zdrowie nawet o 1%, szczególnie jeżeli medycyna akademicka nie przynosi oczekiwanych rezultatów, a wielu specjalistów rozkłada ręce. 

Wtedy bierzemy sprawy w nasze ręce, odpalamy wyszukiwarki internetowe i sprawdzamy pod każdym internetowym kamieniem, czy jest jeszcze jakaś szansa. W przypadku takich zaburzeń, jak niedoczynność tarczycy czy zaburzenia pracy układu nerwowego z naciskiem na pracę nadnerczy, bardzo często pojawia się pytanie o naturalne ekstrakty z gruczołów – świńskiej tarczycy czy ekstrakt z kory nadnerczy bydlęcej. Jedna z popularnych teorii Wschodu mówi o tym, że jeżeli chcemy naprawić to, co w naszym ciele nie funkcjonuje, to powinniśmy kłaść na talerze te części ciała, które pragniemy naprawić – z tego powodu podroby, takie jak serce, wątróbka czy nerki, w dietetyce funkcjonalnej są bardzo pożądane. Nurt ten jest wykorzystywany zarówno przez specjalistów medycyny funkcjonalnej, jak i wielu producentów suplementów, którzy w swojej bogatej ofercie proponują tkanki tarczycy, nerek, trzustki, czy wspomniane wcześniej ekstrakty ze świńskiej tarczycy, czy kory nadnerczy – zatem pojawia się pytanie, czy takie produkty mają sens, czy to wężowy olej, który napycha kieszenie producentów? 

POLECAMY

Ekstrakt z kory nadnerczy


Wiek XXI nie jest łaskawy dla naszego układu nerwowego, mieszanka pośpiechu, stresu zawodowego, stresu rodzinnego oraz złej diety i braku ruchu to często droga do zatracenia – kiedy zaczynamy każdego poranka po wstaniu, wchodzimy w tryb zombie, kawę zalewamy trzema red bullami, a w nocy nadrabiamy zaległości serialowe i filmowe, bo przecież nie może nas nic ominąć. Wtedy doprowadzamy nasz układ nerwowy do upadku, a to czy się z niego podniesiemy, zależy od tego, jak zadbamy o nasze nadnercza. W idealnym świecie odcięlibyśmy się od stresorów i idąc w myśl starego porzekadła – wyjechali w Bieszczady i zajęli się hodowlą jedwabników. Jednak biorąc pod uwagę, że nasz świat często jest daleki od ideału, to musimy nauczyć się odpowiednio bronić i tutaj z pomocą (podobno) przychodzi nam ekstrakt z bydlęcej kory nadnerczy. 

Czym w ogóle są nadnercza? 


W szybkim skrócie to organ odpowiedzialny za wydzielanie kortyzolu (ma parę innych funkcji, ale tym razem interesuje nas właśnie ta), czyli hormonu, który stymuluje nasz układ walcz/uciekaj oraz odpowiednio reguluje pracę układu odpornościowego. Przez zbyt duże nadużycie łaskawości naszego centralnego układu nerwowego może dojść do zaburzenia pracy nadnerczy lub ich wyczerpania. Fraza wyczerpanie bardzo często używana jest przez medycynę niekonwencjonalną, jednak jej mit został obalony w wielu badaniach – to, co jednak się potwierdza, to fakt, że w przypadku bardzo mocnego zużycia układu nerwowego, zapotrzebowanie na komponenty niezbędne do wytworzenia kortyzolu czy katecholamin, jak dopamina czy noradrenalina, drastycznie wzrasta, dlatego w wypadku okresów stresowych warto wspomagać się odpowiednią suplementacją – jak witamina B5, witamina C, adaptogeny (różeniec, żeń-szeń, ashwagandha), witamina B6 (koenzym w produkcji dopaminy czy noradrenaliny), witamina E, przy zaznaczeniu, że styl życia i dieta to bezwzględny priorytet!

Gdzie zatem jest miejsce dla ekstraktu z kory nadnerczy? 


Sama historia zastosowania takiego preparatu sięga końcówki XIX wieku, kiedy sir William Olser zastosował pierwszy taki preparat u osoby z chorobą Addisona (czyli chorobą, w której nadnercza faktycznie są wyczerpane – pierwotna niedoczynność kory nadnerczy), następnie w trakcie epidemii grypy w latach 1918–1919 wykazano, że stosowanie ekstraktów z kory nadnerczy wpływało na zmniejszenie objawów oraz śmiertelności z powodu grypy (autorzy badań z 1919 roku wykazali, że w 103 na 126 autopsji, które wykonano, nadnercza były znacznie powiększone). Sama produkcja i używanie preparatów z kory nadnerczy trwały do lat 50. XX wieku, kiedy wynaleziono syntetyczne pochodne kortyzolu. 

Jaka jest różnica między pochodnymi kortyzolu a ekstraktem z nadnerczy? 

 

  1. W przypadku stosowania pochodnych dochodzi do zmniejszenia lub zawieszenia pracy nadnerczy na czas stosowania leków. W tym wypadku mózg wyczuwa obecność kortyzolu, hamując tym samym wytwarzanie ACTH, przez co hamuje również pracę nadnerczy – tutaj mamy sytuację, w której nasz system przestawia się z pracy na gazie, na jazdę na benzynie, bo jest jej więcej. 
  2. W przypadku stosowania ekstraktów z nadnerczy dostarczamy składników odżywczych wspierających pracę nadnerczy oraz ich odbudowę, dzięki czemu przyczyniają się do stymulowania wytwarzania hormonów nadnerczy – to jak dostarczanie węgla do elektrowni, aby ta nadal mogła pracować na wysokich obrotach. 

Dużym problemem jest jednak brak badań z późniejszych lat. Niestety na ten moment nie znajdziemy wiarygodnych informacji, czy potwierdzonej skuteczności tego preparatu – czy to dlatego, że pochodne kortyzolu dają duże lepsze i szybsze efekty, jednak nadal maskując źródło problemu? 
W tym wypadku ekstrakty z nadnerczy niosą raczej małe ryzyko stosowania, więc można pokusić się o użycie tego suplementu jako wsparcia w trakcie trudów codziennego życia – jednak zażywanie tego suplementu bezwzględnie wymaga zmiany stylu życia. W takim razie, czy stosowanie świńskiej tarczycy jest równie bezpieczne? Tutaj trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi – jednak coraz więcej wyników badań sugeruje, że pacjenci wolą być leczeni tą metodą.

Zacznijmy od początku 


Ekstrakt ze świńskiej tarczycy, podobnie jak z kory nadnerczy, zastosowany został po raz pierwszy we wczesnych latach 90. XIX wieku. Naturalne preparaty tarczycy, głównie DTE, były standardowym leczeniem niedoczynności tarczycy do połowy lat 70. XX wieku. Najwcześniejsze formy naturalnej tarczycy pochodziły z gruczołów tarczowych krów, ale na początku XX wieku firma Armor Mear weszła na arenę leków tarczycy, sprzedając własną wysuszoną tarczycę od świń, znaną jako Thyroid Armour, zmieniając zasady gry, ponieważ obecnie wszystkie środki z suszoną tarczycą pochodzą ze świni. Na początku lat 50. XX wieku, kiedy pojawiła się lewotyroksyna (T4), lekarze mieli obawy przed stosowaniem tego środka, ponieważ nie zawierał on trójjodotyroniny, czyli T3, oraz początkowe koszty takiego preparatu były dosyć wysokie. W 1970 roku naukowcy odkryli, że T4 przekształca się w T3, co zmniejszyło poprzednie obawy, że lewotyroksyna jako samodzielna terapia może prowadzić do niedoboru T3. Ponadto w 1971 roku opracowano specjalny test laboratoryjny, sprawdzający poziom hormonu stymulującego tarczycę (TSH), który umożliwił lekarzom lepsze monitorowanie działania hormonalnych leków zastępczych. Świadomość konwersji T4 na T3 i pojawienie się testu TSH wpłynęły na wykształcenie obecnie złotego standardu medycznego, jakim jest stosowanie preparatów z T4 – uznawanych powszechnie jako bezpieczniejsze oraz stabilniejsze – niestety również wykazujących mniejszą skuteczność w leczeniu objawów niedoczynności, ponieważ wiele z nich wynika z niskiego poziomu T3, który uzyskiwany jest w procesie koordynowanym przez dejodynazy. Proces ten wymaga wielu kofaktorów (jak selen czy cynk), ale również zależy od pracy takich narządów, jak jelita czy wątroba – które niestety w XXI wieku potrafią być bardzo obciążane. Od początku lat 90. XX wieku odnotowano powrót zainteresowania preparatami DTE – które mogą stanowić remedium dla osób, które nie czują poprawy w przypadku stosowania złotych standardów endokrynologii. 

Dlaczego lewotyroksyna stała się złotym standardem? 


Dzieje się tak, ponieważ lek z T4 jest łatwy do podania, dobrze wchłania się po podaniu doustnym, a jego długi okres półtrwania pozwala na stosowanie tylko raz dziennie przy bardzo stabilnych poziomach w surowicy. Wykazano również, że ulega on konwersji do T3 w organizmie, co zmniejsza potrzebę dodawania LT3, który nie ma aż tak stabilnego profilu farmakologicznego. Wykazano również, że większość krążącego T3 pochodzi z obwodowej konwersji T4 do T3, a nie z wydzielania T3 z tarczycy. Przeprowadzono również kilka badań, których wyniki wykazały, że w monoterapii LT4 poziomy T3 w surowicy są znacznie niższe dla tego samego TSH u pacjentów w eutyreozie, chociaż kliniczne znaczenie tego faktu nie jest znane. W innym badaniu stwierdzono, że normalizacja poziomów TSH w surowicy, T3 i T4 w surowicy lub poziomów T3 w tkankach zwierząt laboratoryjnych nie była możliwa dzięki monoterapii T4. 

DTE kontra monoterapia (T4)  lub terapia sprzężona (novothyral) 


Przeprowadzono co najmniej 13 randomizowanych badań kontrolowanych (RCT), porównujących skuteczność leczenia skojarzonego LT4/LT3 z monoterapią LT4 w celu zastąpienia hormonów tarczycy w sposób syntetyczny. Wykonano również jedno badanie porównujące DTE z monoterapią LT4. Próby różnią się znacznie pod względem wielkości populacji badanej, metody podania dawki leku czy długości badania i mierzonych wyników. Istnieją obecnie cztery systematyczne przeglądy/metaanalizy tych badań, próbujące wyjaśnić wyniki, które sugerują, że nie ma znaczących korzyści z leczenia skojarzonego LT4/LT3 w porównaniu z monoterapią LT4 pod względem nastroju, jakości życia czy zdrowia ogólnego. Wydaje się zatem, że stosowanie terapii DTE nie przynosi większych rezultatów względem dobrze zaprojektowanego procesu leczniczego.

DTE – zatem dla kogo?

 
Tutaj odpowiedź jest bardzo prosta – DTE jest wskazane dla każdej osoby, która mimo stosowania preparatów z T4 nie odczuwa poprawy samopoczucia czy lepszej pracy tarczycy lub u której w badaniach klinicznych nie odnotowuje się wzrostu poziom ft3 po zastosowaniu monoterapii lewotyroksyną.

Potencjalne korzyści ze stosowania DTE: 

  • W badaniu przeprowadzonym w 2018 roku na 12 146 pacjentach wykazano, że osoby stosujące preparaty z DTE były szczęśliwsze oraz bardziej zadowolone ze swojej terapii, zrzuciły więcej kilogramów, odczuły znaczną poprawę pamięci oraz większe przypływy energii. 
  • W analizie z 2013 roku porównano DTE z lewotyroksyną, oceniając 70 pacjentów w wieku od 18 do 65 lat z pierwotną niedoczynnością tarczycy. Pacjenci zostali losowo przydzieleni do grupy stosującej naturalnie wysuszoną tarczycę lub lewotyroksynę przez 16 tygodni. 
  • Następnie zostali przestawieni na przeciwną substancję, ponownie na 16 tygodni. Ani badacze, ani pacjenci nie wiedzieli, jaka grupa spożywa dany środek.
  • Pod koniec badania nie było znaczących różnic między DTE a lewotyroksyną pod względem częstości akcji serca, ciśnienia tętniczego krwi lub poziomów hormonów tarczycy, ale poziom cholesterolu HDL („dobrego” cholesterolu) był obniżony w grupie z lewotyroksyną, co więcej, w tym badaniu pacjenci przyjmujący DTE stracili średnio 1,5 kg więcej niż pacjenci na lewotyroksynie. 
  • Na pytanie – który środek jest bardziej preferowany, prawie 49% uczestników wolało DTE, prawie 19% – lewotyroksynę, a ok. 33% nie miało preferencji.
  • W badaniu z 2013 roku pacjenci, którzy preferowali DTE, stwierdzili, że ich nastrój i objawy psychiczne, takie jak szczęście, pamięć, koncentracja, sen i poziom energii, uległy znacznej poprawie podczas przyjmowania tego środka. Jednak w samym badaniu nie stwierdzono istotnych różnic w ogólnym stanie zdrowia ani w testach neuropsychologicznych podczas leczenia DTE w porównaniu z T4.
  • Metaanaliza z 2006 roku, w której oceniano 11 randomizowanych badań z udziałem łącznie 1216 pacjentów – w których leczenie T4 porównywano z leczeniem skojarzonym T4 i T3 – nie wykazała poprawy takich parametrów, jak depresja, lęk, jakość życia, ani zmiany masy ciała w porównaniu z leczeniem skojarzonym.

Ryzyko płynące ze stosowania DTE 


Oczywiście jak w przypadku innych środków, które wpływają na pracę gospodarki hormonalnej człowieka, musimy wziąć pod uwagę kontekst potencjalnych skutków ubocznych – szczególnie kiedy mówimy o stosowaniu wysokich dawek T3, ponieważ w przypadku ludzi stosunek T4 do T3 wynosi 14 : 1, a w przypadku środków DTE - 4 : 1, co powoduje wysokie ryzyko doprowadzenia do nadczynności tarczycy w przypadku nieumiejętnego stosowania preparatów DTE lub nawet do tyreotoksykozy, czyli stanu, w którym nasz organizm ma za dużo T3 – w skrajnych wypadkach może dojść do przepalenia mięśnia sercowego. Stosowanie bydlęcej kory nadnerczy wydaje się bezpiecznym wsparciem dla mocno obciążonego układu nerwowego, więc w tym wypadku można się zastanowić nad tym suplementem, jednak pod żadnym pozorem nie należy stosować DTE na własne ryzyko – ponieważ taka sytuacja może skończyć się tragicznie. 

 

Bibliografia

  1. Peterson SJ, Cappola AR, Castro MR, et al. An Online Survey of Hypothyroid Patients Demonstrates Prominent Dissatisfaction. Thyroid. 2018; 28(6): 707–721. doi:10.1089/thy.2017.0681.
  2. Hoang TD, Olsen CH, Mai VQ, Clyde PW, Shakir MK. Desiccated thyroid extract compared with levothyroxine in the treatment of hypothyroidism: a randomized, double-blind, crossover study. J Clin Endocrinol Metab. 2013; 98(5): 1982–1990. doi:10.1210/jc.2012-4107
  3. Grozinsky-Glasberg S, Fraser A, Nahshoni E, Weizman A, Leibovici L. Thyroxine-triiodothyronine combination therapy versus thyroxine monotherapy for clinical hypothyroidism: meta-analysis of randomized controlled trials. J Clin Endocrinol Metab. 2006; 91(7): 2592–2599. doi:10.1210/jc.2006–0448.
  4. Allergan. Armour Thyroid Helpful Resources.
  5. Bahn R, Burch H, Cooper D, et al. Hyperthyroidism and other Causes of Thyrotoxicosis: Management Guidelines of the American Thyroid Association and American Association of Clinical Endocrinoloigists. Endocrine Practice. 2011; 17(3): 456–520. doi:10.4158/ep.17.3.456.
  6. Dale HH, Richards AN. The depressor (vasodilator) action of adrenaline. J Physiol. 1927 Aug 8; 63(3): 201–210. 
  7. Simpson SL. Addison’s Disease Treated by Intravenous Cortical Extract. Proc R Soc Med. 1931 Feb; 24(4): 497–498. 
  8. James Wilson, Adrenal Fatigue, the 21st century stress syndrome. Smart Publications January 2002.

 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI